W ciągu dwóch dekad krakowski rynek branży IT rozwinął się w jeden z największych nie tylko w Polsce, ale i Europie. Obecnie można znaleźć na nim ponad 200 firm specjalizujących się w tworzeniu oprogramowania. 20 lat temu można było je policzyć na palcach dwóch rąk.
Stolica Małopolski jest wybierana coraz częściej nie tylko przez małe start-upy, ale także przez gigantów branży. W ciągu dwóch dekad Kraków pod tym względem rozwinął się w oszałamiającym tempie. 20 lat temu ten obraz wyglądał zupełnie inaczej.
W tamtych czasach firmy IT dopiero odkrywały Kraków. Był to m.in. Comarch, kuźnia wielu talentów, były też firmy, takie jak Motorola - jeden z pierwszych światowych koncernów z ośrodkiem w Krakowie, czy także Delphi. W 2000 roku swoją działalność rozpoczęło także Sabre Polska, wówczas tworzone przez zaledwie sześć osób. Ale ogólnie wybór był zdecydowanie mniejszy, niż dzisiaj
- mówi Lucjan Sosna, Senior Director Software Engineering w Sabre.
Cofając się myślami o 20 lat można łatwo zauważyć ogrom zmian, jakie dokonały się od tego czasu w krakowskiej branży IT. Wtedy dominowały tam głównie firmy z kapitałem polskim, tworzące oprogramowanie dla lokalnych klientów. Rynek był mniejszy, a możliwości osób tam pracujących były bardziej ograniczone
- wspomina Tomasz Przybylik, VP Software Engineering w Sabre.
Już od kilku lat zapotrzebowanie na programistów w Krakowie jest wręcz gigantyczne, o czym świadczy fakt, że software developerzy migrują nie tylko z innych polskich miast, ale także z zagranicy. Wobec tego uproszczony został także proces aplikacji o pozwolenie na pracę dla specjalistów IT spoza Unii Europejskiej.
Zapotrzebowania na specjalistów IT i rozwoju branży nie wyhamowała także pandemia koronawirusa, podczas której większość firm łatwo przeniosła się w tryb pracy zdalnej. Nie ma wątpliwości, że w następnej dekadzie możemy spodziewać się kolejnych wzrostów w obszarze tej branży.